czwartek, 17 lipca 2014

Ratunku, chce mi się pić! :-(



Witam, bywają takie momenty w życiu kiedy dowali. Dowali tak że pojawia się myśl by się skuć. Szczerze mówiąc, sam już od kilku lat nie miałem takich myśli by się nawalić, ale na początku było inaczej. Pierwszy mocny raz wzięło mnie po trzech miesiącach abstynencji. Nie zauważyłem wcześniejszych objawów głodu które opisałem tu Dzienniczek głodu alkoholowego (klik) i mnie wzięło. Obudziłem się rano strasznie nakręcony, w głowie myśli, iść się nawalić czy iść do pracy? Poszedłem do pracy. W późniejszym okresie picia pojawiały się jeszcze rozważania by se wychlać, nie napiłem się i jestem kurewsko szczęśliwy z tego powodu. Oto kilka wniosków które zebrałem w tym czasie:

Nie ufaj swoim myślom! Racjonalizowanie to charakterystyczna cecha każdego uzależnionego człowieka. Mam to do dziś w innych dziedzinach życia. Tak naprawdę w momencie kiedy chce Ci się chlać i myślisz o tym by sobie ulżyć, jesteś ostatnią osobą której możesz zaufać. Nie ma tak wrednej żony, tak złej pracy czy sytuacji finansowej, nie ma takiego problemu by się nawalić! Jeżeli uważasz że tak jest to tak naprawdę przygotowałeś sobie usprawiedliwienie na to by się skuć! Zastanów się proszę czy uwalenie się może Ci w czymkolwiek pomóc? Nie, nie może. Kiedy piłem, to piłem bo żona wredna, praca do bani i i nic mi innego nie zostało, było tak ale dlatego że piłem! Zresztą piłem też kiedy żona była super, kiedy odnosiłem sukcesy w pracy, no bo jak? Trzeba opić nie! ;) Chlałem ze smutku i chlałem z radości. Zawsze znalazłem usprawiedliwienie dla butelki, przypomnij sobie proszę jak było u Ciebie i uwierz mi że teraz robisz to samo. Wbij sobie proszę do głowy że to niczego nie zmieni! Dołoży Ci tylko gorszych i tym razem prawdziwych problemów! Zapamiętaj że kiedy rozważasz napicie się, masz zmieniony sposób postrzegania rzeczywistości, świat, szef czy mąż lub żona nie uwzięli się na Ciebie, to złudzenie! Być może masz przerąbane ale nie do tego stopnia by się nachlać.

Lista zysków i strat. Nosiłem ją przy sobie chyba ze trzy lata, teraz co prawda jej nie mam obok dowodu osobistego, bywa jednak że do niej wracam. Na czym ona polega? Piszesz ją kiedy jesteś w dobrej formie i piszesz ją kiedy Ci źle. Jest to twoja osobista lista podzielona na dwie strony. Z jednej piszesz konsekwencje i nieprzyjemności spowodowane piciem z drugiej piszesz plusy z niepicia. Czyli zyski z niepicia i straty z picia. Jak wspominałem w momencie kiedy się nakręcisz, twoja świadomość spada. Widzisz to co chcesz widzieć by się napić! Trudno wyliczyć kilka pozytywów z niepicia kiedy się chce chlać a samo pijaństwo wydaje się znacznie atrakcyjniejsze niż było naprawdę! W głowie można poszybować w chmurach, kiedy coś napiszesz to już tego nie wymażesz. Dlatego ważne by mieć taką listę przy sobie zaglądać do niej od czasu do czasu by ją uzupełnić.Ona nie ma ładnie wyglądać, ona ma być Twoja i prawdziwa! Ta lista znacznie może przytemperować Twoje racjonalizowanie. Listę możesz napisać z pomocą sponsora, terapeuty czy bliskiej Ci osoby po fachu lub kogokolwiek z pierwszej piątki ludzi którzy przyjdą Ci do głowy.


Telefon do przyjaciela. Opisałem to dokładniej w mojej książce "Jak zrobiłem z piekła raj" Ogólnie wiem że ciężko podnieść słuchawkę kiedy się chce pić. telefon jest ciężki bo racjonalizujesz Nie będę im zawracał głowy, moje problemy nie są takie ważne, poradzę sobie sam, nie mogę się przyznać że chce mi się pić, to głupie itd. (to jedne z wielu wymówek które sam wypowiadałem) Wszystkie powody dla których nie chcesz do kogoś zadzwonić wrzuć do kosza! Nie zastanawiaj się za długo bo jedyne co wymyślisz to flacha. Weź telefon w garść, zadzwoń lub pójdź do pierwszej osoby która Ci przyjdzie do głowy.  Powinna to być najlepiej osoba uzależniona ale trzeźwiejąca/zdrowiejąca, bo tylko ona Cię zrozumie 100% Działaj spontanicznie, im dłużej się zastanawiasz tym gorzej! Tylko nie mów że nie potrafisz bo jak szukałeś kumpla do butli albo do zrzutki to nie było Nie wypada... ;-)

Odwróć swoją uwagę i skup się na tu i teraz. Kiedy Cię weźmie, trudno panować nad myślami. Zapewne masz gniazdo szerszeni między uszami. W takim momencie najlepsze co można zrobić to skupić się na tym co teraz robisz. Jesteś w pracy? Myśl tylko o tym co teraz robisz, jesteś w domu? Może posprzątaj go myśląc tylko o tej czynności. Może coś zjedz, coś co lubisz. Skupiaj się na każdym kęsie. Zostaw Wszystkie problemy na jeden dzień, wrócisz do nich jutro, po kolei rozwiążesz każdy z nich. Nie załatwisz wszystkiego dzisiaj, to nie możliwe. Daj sobie prawo do spokoju. Dość już się nacierpiałeś wiec przestań już tak się torturować. Jeżeli to naprawdę nie wymaga twojej uwagi to nie myśl o niczym innym prócz tego co teraz robisz. Czytasz ten tekst? Skup się na nim lub poczytaj dowcipy które mogą odwrócić twoją uwagę np. tu Humor :) (klik)

Rozładuj się! Kiedy jesteś nakręcony, rozładuj się! Ważne aby nikt na tym nie ucierpiał, odradzam też rozładowanie się poprzez inne odwracacze uwagi takie jak np. seks, zakupy. W ten sposób możesz szybko zamienić butelkę na łóżko lub kartę kredytową. Rozładuj się przez sport, pobiegaj, potańcz, poskacz. Nie zastanawiaj się czy będziesz wyglądał jak kretyn. Kiedy chce Ci się pić i tak przypominasz Zombie ;) gorzej nie będzie. Jeżeli naprawdę nie możesz w ten sposób się rozładować to wykonuj swoją czynność w taki sposób by się zmęczyć. Jeżeli możesz to weź kąpiel, zadbaj o ciało, jeżeli możesz to oddychaj świadomie. Dziesięć głębokich wdechów i wydechów, jeden bardzo wolny i głęboki wdech, na kilka sekund przytrzymaj powietrze i  powoli wypuść. Powtórz to kilka razy (jeżeli się źle poczujesz natychmiast przerwij to ćwiczenie). Podczas tych czynności bądź tu i teraz.


Dużo pij. A co nachlej się do woli, napij się ile dasz radę, ale wody! Najlepiej niegazowanej, może też być sok o ile nie kojarzy Ci się z drinkami. W imię programu  HALT (klik) , najedz się, najedz się a nie na wpychaj ;) Z pełnym żołądkiem chęć łaknienia alkoholu znacznie spada.

Nie ma "tylko raz" Już tysiące ludzi próbowało, nie ma kontrolowanego picia w momencie kiedy już tą kontrolę straciłeś. Pamiętaj że jeden kieliszek, jedno piwo to dla Ciebie za dużo. Za dużo bo potem będzie za mało w litrach! Znam ludzi którzy poukładali sobie życie, mogli by być wzorem do naśladowania. Do pewnego momentu, dokładnie do chwili kiedy powiedzieli sobie A może spróbuje, może jednak umiem pić? Różnie się to skończyło, od rodzinnych cierpień, utraty zaufania, po utraty całych majątków, konsekwencji więzienia i nawet śmierci, i to takiej niezbyt wyrafinowanej... Niech nauka dana nam przez poległych na tym boju nie idzie na marne!

Głód to fale - głód przypomina fale na oceanie, przychodzą i odchodzą. Nie będą trwać wiecznie. Cokolwiek się teraz nie dzieje, pamiętaj że to minie. Jeżeli się uwalisz to nie wiadomo czy minie a będzie na pewno gorzej. Po nocy przychodzi dzień, sam to często powtarzałem. Powtarzaj sobie też to Dziś się nie napiję, dziś nie! Oczywiście nie masz tylko odłożyć picia, jutro też będzie dziś.

Za dzień, dwa kiedy poczujesz się lepiej proszę Cię abyś przejrzał z kimś Dzienniczek głodu alkoholowego, odnalazł tam symptomy które przegapiłeś, nie dołuj się, sam czasami nie dostrzegałem całej listy objawów. Dół to najgorsza rzecz którą możesz sobie teraz zrobić. Ucz się na błędach, poszukaj tego co wyzwoliło w tobie takiego doła i działaj. 

16 komentarzy:

  1. Nigdy tego nie zrozumiem, bo sam nie doświadczyłem tego problemu, ale szanuję osoby, które potrafią nie pić przez wiele lat.
    Widziałem, że mój ojciec miał kilka razy załamanie, gdy chciał wrócić do picia, ale zawsze się powstrzymywał. Decydującą rolę miała w tym grupa AA, na która regularnie chodzi. Masz rację, że grupa wsparcia czy niepijących znajomych jest strasznie ważna.
    Gratuluję, że udało Ci się pokonać te pokusy i życzę, by tak było zawsze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pewnym sensie mamy trochę łatwiej . Tak naprawdę społeczeństwo nie lubi mówić o swoich problemach i radościach. Jak dobrze to większość się co najwyżej chwali. Grupę wsparcia powinien mieć absolutnie każdy człowiek na świecie.

      Usuń
    2. Najgorsze jest to, że wielu ludzi nie wie, że w ogóle istnieją grupy wsparcia, a wielu z tych, którzy wiedzą, wstydzi się tam pójść.
      Ja kiedyś chodziłem na grupę DDA i bardzo dużo mi to pomogło i nauczyło.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
    3. Często ktoś kto chodzi na terapię jest postrzegany jako wariat. W dużej mierze sami jesteśmy sobie winni. To że różne patologie są tematem tabu wydaje się oczywiste ale to że ktoś chce odpowiadać za siebie jest anonimowe to już absurd
      Wszystko na szczęście powoli się zmienia.

      Usuń
    4. Bardzo dużo wyczytałam tu racji!.twierdzę również, że nie da się samemu rady w wychodzeniu z uzależnienia.Bądź poradzić sobie samemu kiedy pojawi się nawrót. Ja co prawda przeżyłam to raz ale miałam obok siebie(wystarczył telefon) osobę ,która pomogła mi zrozumieć co się ze mną dzieje. Jest to skarb nie do ocenienia. Wydaje mi się, że alkoholik płci męskiej nie jest tym, który by mnie zrozumiał. Bo jak? ja z Wenus a on z Marsa!.Zresztą obraz kobiety uzależnionej jest skrzywiony.Jak to kobieta!.To jaką musiała być straszną żoną! a jaką okrutną matką!.No aniołem z pewnością nie ale nie inną niż Pan A. Będąc w początkach wychodzenia z uzależnienia i odwiedzając miejsca spotkań grup AA zauważyłam jedno:kobieta alkoholiczka? no ja i jakaś jedna milcząca, to wszystko. Trwało to długo.Po dwóch latach na nieszczęście przybyło nas.Twierdzę a raczej śmiem, że tu nie ma równości. Może to urodziło się w mojej głowie, ale nie mogłam się tego uczucia pozbyć. Pozostała mi więc inna forma.Druga kobieta z podobnymi doświadczeniami i przeżyciami i co ważne też żona i matka. Bagaż miała większy niż ja, stąd tak uważnie słuchałam i uczyłam się od niej. Każdemu życzę takiego Anioła Stróż jakiego było mi dane spotkać na swojej drodze.Prawdopodobnie nic i nikt przypadkowo nie staje na naszej drodze.Prawda?.Pozdrawiam:)

      Usuń
    5. Oczywiście że nie ma przypadków, mówi się że nauczyciel pojawia się sam kiedy uczeń jest gotowy :) to co potocznie nazywa się przypadkiem jest językiem Boga (jakkolwiek się go rozumie lub czuje) Faktycznie dyskryminacja kobiet jeszcze się przeplata z codziennością. Sądzę że już słabiej ale jednak. Facet więcej musi a kobieta mniej może, jest to uciążliwe dla obu płuci. Drogą ewolucji dążymy do szczęścia mimo że czasami na to nie wygląda. Kiedy spróbujemy wszystkiego w końcu zrozumiemy że szczęście i spokój jest naszym stanem normalnym. Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Odnośnie rozładowania myślę, że seks nie jest jakąś najgorszą opcją, na pewno nie w przypadku stałej partnerki. To wiadomo jest kwestia do dyskusji, ale wydaje mi się, że akurat ta forma odskoczni (zamiennie ze sportem) jest dobra

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogólnie seksualność przez to że przez wieki była tematem tabu w naszej kulturze jest dzisiaj dość skrzywiona. Oczywiście seks nie jest zły. Wiem jednak że często bywa odskocznią. Kiedy seks jest wyłącznie rozładowaniem traci on swoją istotę. Nadal przyjemny jednak już nie ten... Tak czy siak zgadzam się z tobą ze z dwojga złego może być, jeżeli do tego dwójka ma podobny temperament to w ogóle nie ma o czym mówić :). Oczywiście załatwianie spraw seksem nie jest wyjściem na długo. Pozdrawiam ciepło. Aquarius

      Usuń
    2. Od paru dni czytam twojego bloga i czuje sie jak Neo u Morpheusa,ktòrą wybrać niebieską czy czerwoną? 13lat siedze w tym bagnie i niedopuszczałem tej myśli,dopiero Ty do mnie zaczołeś wybudzać z Tego Matrixa.Problem w tym że mieszkam za granicą i nie znam na tyle języka żeby zapisać sie na terapie.Jedyne co mam to twój blog i książka.Pozdrawiam.

      Usuń
    3. Porównanie do Matrixa bardzo trafne :-) a może poszukaj polskojezycznej grupy aa. Mój znajomy znalazł taka w UK. Całkiem blisko miejsca pracy, czasami trzeba się rozejrzeć ;-) Tak czy siak, jak coś to możesz też pisać do mnie na email. Pozdrawiam

      Usuń
    4. Porównanie do Matrixa bardzo trafne :-) a może poszukaj polskojezycznej grupy aa. Mój znajomy znalazł taka w UK. Całkiem blisko miejsca pracy, czasami trzeba się rozejrzeć ;-) Tak czy siak, jak coś to możesz też pisać do mnie na email. Pozdrawiam

      Usuń
    5. Fajnie że tak szybko odpisałeś do dużo znaczy dla kogoś na początku drogi.Czy to na ten email sylw820@gmail.com moge pisać? A będzie o czym 13 lat kłamstw,kombinacji tylko po to by wychlać i trafić do Matrixa żeby nikt nie zauważył.Za gówniaża udawałem że jestem pjany a później to tylko udawałem że jestem trzeźwy.......paranoja.Narazie daje rady jak będe potrzebował pomocy to napewno napisze.Pozdrawiam

      Usuń
  3. Dziękuję za tą stronę. Pomogła mi bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że tu trafiłam. Właśnie walczę z chęcią pójścia po wino... Na razie mi się odechciało, a o 23 kończą sprzedaż.

    OdpowiedzUsuń