czwartek, 30 października 2014

Nawrót choroby alkoholowej - objawy cz.II

 



II. Zmiany w samopoczuciu psychicznym.

Tutaj mamy do czynienia z bardziej oczywistymi sygnałami nawrotu choroby alkoholowej. Zwłaszcza w tych zmianach przydatna będzie Ci osoba która może wskazać Twoje zachowania.
Po za ludźmi z grupy terapeutycznej czy AA naprawdę postaraj się kogoś takiego mieć. Przy czym pamiętaj że nikt po za Tobą nie odpowiada za Ciebie. Przejdźmy do sygnałów ostrzegawczych w kondycji psychicznej. Pierwsza część artyku (klik)

1. Uczucie stałego napięcia i rozdrażnienia. 
Doświadczałem tego dość często, dzisiaj też oczywiście się zdarza z tą różnicą że dzisiaj dość szybko udaje mi się to wyłapać. To lekkie podminowanie, wrażenie że wszyscy robią Ci wszystko na złość... Każdy dźwięk działa na Ciebie jak czosnek na nosferatu ;)
Na to uczucie koniecznie z kimś porozmawiaj, z kimś kto na pewno Cię zrozumie czyli z trzeźwiejącym alkoholikiem lub analogicznie innym trzeźwiejącym uzależnieniem. Następnie, nie połykaj swojego poddenerwowania tylko powiedz że nie lubisz gdy ktoś się tak czy inaczej zachowuje, spacer to bardzo dobry pomysł oraz głębokie i spokojne oddechy działają kojąco. 

2. Narastanie uczucia złości bez określonego powodu. Trudności w jej rozpoznawaniu. 
W sumie jak wyżej, dodam tylko tyle że aby łatwiej to rozpoznać, zastanów się proszę jak się zachowywałeś jakiś czas temu w tej samej sytuacji. Oczywiście w czasie kiedy już nie piłeś. Na przykład, narasta w Tobie złość kiedy dziecko lata po domu hałasując? Czujesz że za chwilę eksplodujesz? Po pierwsze nie wchodź w dyskusję kiedy czujesz że jesteś przepełniony złością. To tylko pogorszy sprawę! W gniewie otwieramy usta i wylewamy gar pomyj na kogoś! Postaraj się odczekać, wiem że to trudne, może się nie udać za każdym razem ale postaraj się. W tym czasie zastanów się jak bardzo denerwowałeś się tym zachowaniem jakiś czas temu, tydzień czy miesiąc wcześniej? Bardzo możliwe że zupełnie inaczej, że nie było tak źle. Zauważysz wtedy że to Twoje interpretowanie się zmienia a nie rzeczywistość. Zrobi Ci się dużo lepiej :)

3. Huśtawka nastrojów od euforii do niezrozumiałego smutku. 
Tak, to jest ciekawe. Przepełnia Cię euforyczna radość która nie ma wiele wspólnego ze spokojem. Czujesz że wszystko co Cię spotyka jest najwspanialszym darem od Boga, że plan który chcesz realizować na pewno wypali. Czujesz się jak przed rozpakowaniem prezentu :) Gdy po kilku chwilach mierzonych czasami w godzinach, masz wszystkiego dość, myślisz sobie : Życie jest jak papier toaletowy, długie..., szare... i do dupy... a jedyne co cię czeka to nieuchronna śmierć :-(
Zapamiętuj te stany, gdy zauważysz jak poruszasz się między skrajnościami, łatwiej będzie Ci zachować środek. Nie chodzi o to by tłumić uczucia i emocje! Chodzi o to by nie rozpędzać huśtawki do wywrotki. 

4. Zwiększony niepokój, nieokreślone lęki. 
Paskudne uczucie, czujesz lęk i niepokój a nie wiesz czemu. Jesteś spięty mimo że wszystko wydaje się być ok. Są takie sytuacje w życiu które obnażają Cię z masek. Wyłażą z Ciebie rzeczy które trzeba przerobić. Mniej ich świadomość, nie musisz się za nie brać od razu. Nie zawsze jesteśmy gotowi aby podjąć wyzwanie, czasami musi upłynąć trochę czasu. Zastanów się proszę co może w Tobie wywoływać lęk i zapamiętaj. Powiem Ci że to co ma być przerobione i tak będzie! Daj sobie jednak czas, pamiętając że wszystko ma swój czas.  Czasami są to miesiące lub lata, jedno jest pewne kiedy znajdziesz to co powoduje twój niezrozumiały patrząc z boku niepokój, poczujesz się na pewno lepiej.

5. Poczucie szarości i monotonii życia na trzeźwo.
Każdy uzależniony jest bardzo skrajny. W moim wypadku w czasie gdy byłem we własnym piekle, nie było żadnej równowagi, były rzeczy których było zawsze w nadmiarze i były takie których nie doświadczałem w ogóle. Żyjąc tempem szaleńca, w sposób taki że włos na głowie się jeży, będąc do tego odciętym od rzeczywistości nie dziw się proszę że czasami życie może Ci się wydać dzisiaj nudne... Czego teraz nie masz wiesz tylko Ty sam. Zastanów się tylko czy to co odeszło było warte gry? Zrób sobie listę zysków i strat z picia i z czasu kiedy nie pijesz. Czy ja tęsknie za starymi latami? Były chwile euforyczne, jednak było ich nie wiele w stosunku do dołów które by słonia powaliły. Ja naprawdę lubię teraz żyć. Zrób listę.


6. Zagubienie w sobie i rzeczywistości. Poczucie, że nie wiem, co się że mną dzieje i nie rozumiem innych. "Odkąd nie piję, świat stał się bardziej wrogi i niezrozumiały". 
Od momentu odstawienia butli musiałem nauczyć się na nowo żyć. Pewne rzeczy wymagały drobnego szlifu a inne całkowitej przebudowy. Bycie odpowiedzialnym mężczyzną w wieku 26lat było dla mnie tak niezrozumiałe jak fizyka kwantowa wykładana przez niemiecką zakonnicę... ;)
Niewiedza powoduje lęk, a lęk powoduje podejrzliwość i agresję. Zrozum to że uczymy się całe życie a uczucie kiedy patrząc wstecz, widzisz swoją metamorfozę jest bezcenne. Świat nie jest wrogi, świat jest warty odkrycia a czasami zwykłego zadziwienia bez prób szukania odpowiedzi.

7. Obojętność, apatia. "Nic mnie nie obchodzi, nic mi się nie chce".
Tak, długo pracowałem nad tym by mówić głośno że nic mi się nie chce i nie mam zamiaru dziś nic robić. Długo pracowałem nad tym żeby mieć w dupie to co mówią niektórzy ludzie! Poważnie!
Ale...  waśnie jest ale. Co innego kiedy nic Ci się nie chce i masz ochotę na nic nie robienie co jakiś czas a co innego to lenistwo i nieróbstwo cały lub dłuższy czas! Co innego nie przejmować się kąśliwymi uwagami niektórych ludzi a co innego nie słuchać nikogo!
Na lenistwo i obojętność jest jedno lekarstwo. Praca i zainteresowanie. Kiedy czuje się jak wypluty kapeć robię sobie reset. Bieg lub trucht, może być spacer. Jakikolwiek wysiłek fizyczny, wspomagany np. dynamiczną muzyką pomaga! Na obojętność poszukaj sobie zainteresowania, na przykład zainteresuj się sąsiadem ;) Oczywiście żartuję, poszukaj sobie jakieś konstruktywne hobby, może takie które wpłynie na Twoja przyszłość, możesz na przykład zacząć pisać bloga lub książkę :)
Może sport czy mikro przedsiębiorstwo. Cokolwiek co spowoduje że na nowo zainteresujesz się życiem.

8. Nasilenie niezadowolenia z życia. "Odkąd nie piję, już nic mnie nie cieszy. Nie warto tak żyć." 
To idź się nachlej! Idź i pij aż zdechniesz w rowie, bo alkoholizm to choroba śmiertelna, w której przy odrobinie szczęścia udusisz się własnymi wymiocinami we śnie lub zginiesz nagle w wypadku, Jeżeli będziesz mieć pecha to będziesz się męczyć latami i po kilku nie udanych próbach samobójczych padnie Ci wątroba! Jeżeli nie podoba Ci się taka perspektywa to patrz punkty 3,5,6 i 7 :-)

9. Poczucie bezsilności i bezradności. "Jestem uzależniony, nic z tym nie mogę zrobić. Za późno na poprawę tego, co w życiu zawaliłem".
Oczywiście się z Tobą zgadzam! Nie poradzisz nic na to że jesteś uzależniony, nie zmienisz przeszłości, no chyba że masz wehikuł czasu? Masz takie ustrojstwo? Pewnie nie masz. Zastanów się jeszcze raz. Czy masz wpływ na to że jesteś uzależniony i czy masz wpływ na to co było? Masz? No jak, zastanów się dobrze, masz czy nie? Nie masz? To gratuluję Ci! Jeżeli już wiesz że nie masz wpływu na to co było, to nie masz też problemu! Posłuchaj, nie mamy wpływu na to co było, ale mamy wpływ na to co będzie! Dzisiaj powstaje jutro, nie popełniaj tych samych błędów, zdrowiej i żyj. Żyj tak aby inni pytali się Ciebie jak to robisz! Wykorzystaj przeszłość jako bezcenne doświadczenie, nie przeżywaj tego czego już nie ma na nowo! Wszystko co było to dzisiaj tylko twoje myśli. W rzeczywistości to nic więcej jak impulsy elektryczne w Twoim mózgu. Cokolwiek było tego już nie ma. Wiem że czasami trzeba czasu, ale pamiętaj że wszystko ma swój czas!

10. Użalanie się nad sobą. "Jestem nieszczęśliwy i nikt mnie nie rozumie, nikt nie docenia tego że nie piję". 
Użalanie się nad sobą to taka wyższa forma lenistwa! Jeżeli masz na coś wpływ to działaj, jeżeli nie to akceptuj. W jednym i drugim przypadku wykażesz się odwagą. Narzekanie działa na chwilę, wiem o tym doskonale. Do tej pory czasami lubię pomarudzić, ale na Boga nie narzekaj w kółko bo się na chlejesz! Narzekanie w końcu będzie za słabe na Twoje wyzwania. Sięgniesz po silniejsze środki a bez względu na czas abstynencji nigdy nie wiadomo jak się skończy zapicie u alkoholika! 

11. Fantazjowanie i myślenie życzeniowe. Ucieczka od realnego życia. 
Jak mi się to często zdarzało to obłęd. Do dziś jest to najczęstszy objaw zmian w moim myśleniu.
Moje fantazje kręciły się głównie w okół rzeczy materialnych. Planowanie zakupu z najmniejszym szczegółem na miesiące przed faktycznym działaniem. Fantazjowanie na temat mycia auta przed nowym domem jeszcze przed uzyskaniem pozwolenia na budowę! Wiecie, każdy z nas ma jakieś fantazje. O ile zdarzają się one sporadycznie to ok. Jeżeli jednak stają się one dominującą częścią dnia robi się bałagan! Po pierwsze jesteśmy oderwani od rzeczywistości, o skutkach takiego zachowania nie muszę pisać. Po drugie, skupiamy się zawsze na tym czego aktualnie nie mamy. To powoduje frustrację która może doprowadzić do zapicia. Życzymy sobie od życia aby układało się po naszemu, oczywiście tak nie ma! To tylko zwiększa nasze niezadowolenie. Najważniejsze, na fantazjach i życzeniach się kończy! W prawdziwym życiu jedyne zmiany jakie zachodzą to zmiany na gorsze!
Zrób listę swoich marzeń, zastanów się które są ważniejsze z ważniejszych, następnie skup się na działaniu a nie na celu! Poświęć uwagę i energie na jedyną chwilę w której możesz coś zrobić, na chwilę obecną. Zawsze, tylko i wyłącznie, możesz coś zrobić dzisiaj, nie wczoraj, nie jutro a dzisiaj. Podziel cel na etapy i krok po kroku zbliżaj się do niego każdego dnia. W przeciwnym wypadku nigdy nie osiągniesz marzeń.

Kolejna część już wkrótce :-) Miłego, Aquarius

5 komentarzy:

  1. Ostatnio boję się że jestem alkoholikiem, w dodatku przy większych ilościach i w pewnych miejscach zaczęły do tego dochodzić narkotyki stymulanty (w sumie 7 razy, za każdym razem po pijaku w pewnym klubie) . Jakoś 3 miesiące temu dostałem na kacu po ostrym piciu i wyciągnięciu bliżej nieokreślonego specyfiku (podobno kokaina) palpitacji serca które uspokoiły się dopiero na dobre po 4 dniach. Do tego 12h po piciu drgawki i chyba lekkie halucynacje. Od tego momentu nastąpiła we mnie przemiana duchowa, autentycznie znienawidzilem stan po upojeniu. Niestety wiadomo jakich znajomych się ma po takim trybie życia. Po raz pierwszy zacząłem odmawiać pacierz i alkoholu. Mimo wszystko nie da rady unikać całe życie pijących ludzi choć często namawialem ich na rozrywki bez alko to po pizzy/kręglach/paintballu zawsze kończyło się to na pubie. Ciężko mi było wytrzymać presję otoczenia i przy spotkaniach zacząłem popijać tak żeby omijać większość kolejek itp. Ale policzylem ostatnio że od tamtej pory mimo wszystko wypiłem conajmniej 0.7l czystego alkoholu, czyli całkiem sporo jak na nowo-pseudo-abstynenta. Raz złapałem się na tym że odruchowo sobie polewam ale odlozylem w porę, nie doszło do upodlenia.

    Generalnie na trzeźwo mam część objawów które tu opisałeś ale gdy zadaję sobie pytanie czy to dlatego bo bym się napił? Odpowiedź zawsze jest negatywna. Zapalił często tak, ale czasem nie jestem w stanie określić czego mi brak. Być może to lekka depresja po przemysleniu dawnego postępowania. Na szczęście chyba jeszcze nie odczuwam głodu na trzeźwo. Ale mam nadzieje że nigdy nie doprowadze się do tego że się on pojawi. Tylko wieczorami rozpaczam w co ja się wpakowałem choć akurat to z jednej strony mnie niszczy, z drugiej chroni. Wydaje mi się że dla mnie najbardziej zgubne może być właśnie nadmierne rozluźnienie, dlatego boję się wakacji że to właśnie w bezstresie a nie w stresie się zgubę. Czy to już alkoholizm? Nie wiem, ale chyba lepiej dla mnie założyć że tak. Wiem tylko że sam z siebie nie mam ochoty pić lecz gdy już zacznę to różnie bywa.
    Podsumowując, nie miałem jeszcze ciągów klinów, i głodu na trzeźwo, cała reszta za to aż nazbyt często...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, widzisz tak to już bywa że za alkoholem idą inne cuda. Narkotyki, hazard, kobiety to częste dodatki. To co przeżyłeś byle efektem prochu i odstawienia alko. Sam pamiętam co się ze mną działo kiedy gwałtownie odstawiłem. Nikomu tego nie życzę. Drgawki i halucynacje mogą się zdarzyć. Oczywiście że alkoholu się nie uniknie. Uważam nawet że takie unikanie na chama może dać odwrotny rezultat. Sam proponowałem moim znajomym dalszy kontakt bez alko. Część to uszanowała i ci okazali się prawdziwi. Reszta...? No cóż, nie mam zamiaru umierać bo ktoś chce wmówić mi że jest moim kumplem. Widzisz czasami trudno samemu zinterpretować swoje działania. Pójdź na terapię lub AA. Kilka tygodni. Posłuchaj ludzi, być może ktoś okaże się dla ciebie lustrem. Każdy człowiek a zwłaszcza uzależniony potrafi niebywale racjonalizować to co się dzieje. Czasami warto spróbować żeby się przekonać. Pozdrawiam serdecznie. Jak co to pisz :)

      Usuń
    2. Witam, czy są kolejne części?

      Usuń
    3. Łącznie pięć. W pasku zakładek jest na końcu zakładka S.O.S. Jeżeli czytasz z komórki to wyświetl wersje na komputer. Pozdrawiam

      Usuń