środa, 17 grudnia 2014

Nawrót choroby alkoholowej - objawy cz.III




III. Zmiany w trybie życia (druga część tutaj- klik)


Oto trzecia część artykułu poświęcona nawrotowi choroby alkoholowej. W niej skupimy się na zmianach w trybie życie. Jak w każdym przypadku tak też tutaj wymagana jest auto analiza, spora dawka pokory (umiejętność widzenia siebie w prawdzie) oraz na ile to możliwe osoba która cię zna i jest w stanie obiektywnie cię ocenić. Dlaczego to takie ważne? Umiejętność stania z boku siebie, nie dosłownie, bardziej chodzi o umiejętność patrzenia na swoje działania oraz ich motywy trochę z dystansu wymaga czasu. Zdobycie tej cechy nie przychodzi od razu. Kiedy jesteśmy w centrum własnych wydarzeń to widzimy tylko umowny mur, nie wiemy czy to mur domu, mostu, hali czy sklepu. Widzę tylko mur. Zanim samemu nauczę się patrzeć na siebie z dystansu warto mieć kogoś kto to zrobi za nas. To bardzo ważne by zachować abstynencję. Oczywiście jak zawsze podkreślam, nie można przenieść odpowiedzialności za siebie na kogoś! Jak chcesz żeby ktoś cię całe życie ciągnął za kołnierz to idź do przedszkola jak jesteś za stary/a na przedszkole to radzę zmienić tok myślenia, inaczej masz przechlapane :)  

1. Przepracowywanie się. 

Taką już mamy naturę (uzależnieni) że odstawiając jedną używkę lubimy sobie poszukać innej.   
Pracoholizm, dość niebezpieczna forma ucieczki. Niebezpieczna z tego względu że wręcz pożądana w społeczeństwie konsumpcji. Przecież ilu z nas miło się okazję pochwalić jak dużo i ciężko pracuje? Znacie to użalanie się przepełnione dumą? Och, ale ja dużo pracuję, od rana do wieczora poświęcam się karierze. Równie dobrze można powiedzieć Ale dziś dużo pochlałem, od rana do wieczora w barze... Ok, można powiedzieć, że pracując zarabiamy, nie wydajemy. Że zapewniamy rodzinie lepszy start. Niestety często właśnie jej kosztem. Sam pracuję więcej niż jedną trzecią doby. Ale na ile to możliwe, należy zachować równowagę we wszystkim. Wiem że pewne rzeczy wymagają poświęceń, jednak bez sensu jest zamienić knajpę na robotę! O czym pomyślisz w dniu przejścia na drugą stronę? Jak spędziłeś życie? W pracy? Pamiętaj o HALT (klik) Organizm musi odpocząć,w zdrowym ciele zdrowy duch! Kiedy jesteśmy przepracowani jesteśmy zmęczeni i z frustrowani a to bardzo nakręca.

2. Utrata konstruktywnego planowania własnego postępowania. "Nie uda mi się niczego przeprowadzić do końca. Wszystko mi się rozłazi".

Tak zwany słomiany zapał. Znam to od podszewki. Jeszcze zanim zacząłem pić nie umiałem niczego doprowadzić do końca. Miałem pełno pomysłów, jednak żaden nie został doprowadzony do mety. Za co się nie wziąłem, poświęcałem się temu bez reszty by w końcu i tak przestać działać nim cokolwiek rozkręciłem. Remont mieszkania, zmiana pracy, może własna działalność, wyjazd na wycieczkę. Jest plan, są działania i po kilku próbach machnięcie ręką. ech to nie dla mnie...
 Jako uzależnieni mamy naturę ludzi niecierpliwych (co może się z czasem zmienić), w życiu nie ma tak że wszystko dostajemy od razu. Jakikolwiek obierzesz cel, można do niego iść malutkimi krokami. Logiczne że w końcu się do niego dojdzie. Bywają trudne sytuacje ale to właśnie na nich się uczymy.

3. Zaniedbywanie zwyczajów panujących w domu. Np. nie przychodzenie bez ważnego powodu o zwykłej porze na obiad, nie wykonywanie obowiązków domowych.

Kiedy chlałem nie było mnie dla żony, córki i tego co w domu. Nie było wspólnych śniadań w wolne dni i kolacji wieczorem. Obiad z rodziną przy stole też do częstych nie należał. Ogólnie miałem wszystko w dupie. Nie wiedziałem gdzie stoi odkurzacz i gdzie jest płyn do naczyń. Oczywiście nie wpadłem dzisiaj w drugą skrajność i nie jestem miękka klucha, pantoflarzem ;) Jednak oddalanie się od rodziny mimo abstynencji to nic innego jak powrót do starych zachowań. Warto uważać.

4. Ucieczka w samotność.

Umiejętność przebywania samemu jest wielką cnotą. Nie jest sztuką być bez przerwy czymś zajęty. Umiejętność przebywania samemu jest wprost proporcjonalna do poczucia własnej wartości. Kiedy nie nudzę się sam ze sobą, co najmniej lubię siebie :)
Ale... no właśnie. Uciekanie w samotność, oddalanie się od innych kończy się zamknięciem w sobie a to jedna z gorszych rzeczy jakie można sobie zrobić.Sam ze swoimi "problemami" nikt sobie nie poradzi. Kiedy jesteś sam masz wrażenie oddzielenia od reszty, poczucie nie zrozumienia. To wszystko może szybko prowadzić do zapicia. Bywaj samotny ale nie bądź osamotniony. Alkoholik jak myśli sam to wymyśli flaszkę! Tak mawia mój przyjaciel :) i ma dużo racji.

5. Powracanie do takiego trybu życia, który zwykle prowadził do picia. Np. wyjazdy na delegacje w czasie których zwykle się piło, spędzanie świąt bez rodziny itp. 

Bywa że ktoś zapija i po tym jak udaje (o ile się udaje) mu wytrzeźwieć  zastanawia się jak do tego doszło. Nawrót to najprościej powrót do starego myślenia, działania i zachowywania się. Nie chodzi o to że masz unikać alkoholu o czym pisałem w książce "Jak zrobiłem z piekła raj" pamiętaj że każde anty jest takie samo jak pro! Jednak pchanie się w paszczę lwa jest niebezpieczne. Skoro nie pijesz to po co Ci wchodzić w sytuacje które wiesz że kończą się piciem? Kiedyś wielokrotni moim głównym motywem działań było napicie się organizacja "grilla", przyjęcia czy spotkania ze starymi znajomymi. W delegacjach też byłem, w kraju i za granicą. Kto był ten wie co się tam na ogół dzieje. Jako alkoholik zawsze widziałem okazję do picia i zastanów się czy teraz kiedy nie pijesz też nie szukasz okazji do picia pod osłoną innych działań.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz